Skrucha serca
załącznik 4/2024
Ewangelia (Mk 1, 40-45)
Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: «Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!» Zaraz trąd go opuścił, i został oczyszczony.
Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: «Bacz, abyś nikomu nic nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».
Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.
Nieraz potrzeba nam upaść na kolana i usilnie prosić Boga o pomoc. Nie dlatego, że Bóg nie chce nas wysłuchać, ale przede wszystkim po to, abyśmy nie byli zadufani w sobie. Upaść na kolana przed Bogiem nie jest oznaką słabości, ale skruchy serca. Moją ofiarą.
Ile musiało być nędzy w prośbie trędowatego człowieka, skoro Jezus został “zdjęty litością”. Mimo że nasze serca są dotknięte trądem grzechu, to jednak daleko nam do tak uniżonej i pełnej pokory postawy. Wołaj dzisiaj z głębi swojej słabości, a ulituje się Serce Boga.